piątek, 31 października 2014

Weronika: Jutro święto zmarłych, a ja dzisiaj byłam w przychodni po leki. Spotkałam swojego byłego partnera, partnera z młodych, szalonych 80-tych lat. Zmienił się trochę, postarzał, zmarniał. Od wielu lat jest pacjentem metadonu. To czasami jedyny sposób jeżeli ktoś nie radzi sobie z rzuceniem narkotyków. Jak opowiadał nie dobiera, nie pije i nawet rok temu rzucił palenie. - To jak zdrowie - pytam - lepiej pewnie? Pokręcił przecząco głową. - Odporność prawie zerowa, a wiremia galopująca....Zrobiło się smutno. Nie jest na leczeniu, po prostu nie bierze leków. Coś opowiadał, że jego organizm ich nie przyswaja, że ma odruch wymiotny, że lekarze są bezradni. Bzdura jakaś. Jest tyle możliwości doboru różnych leków, ich zmiany, możliwości są nieograniczone. Trzeba tylko chcieć, chcieć żyć i zaufać medycynie. Wiele osób, szczególnie na programach metadonowych czy czynnie uzależnionych wierzy w mit, że leki rujnują całe życie, bo człowiek jest z nimi związany do śmierci. Metadon też trzeba przyjmować codziennie, żeby funkcjonować prawda? Szkoda, że czasami nie myśli się dalej niż dzień dzisiejszy lub kilka dni do przodu. Rozbuchane są też skutki dolegliwości polekowych. Ciekawym jest fakt, że kobiety ciężarne + wchodzące na terapię ARV nie odczuwają praktycznie żadnych skutków ubocznych.
Trzeba cieszyć się z tego co dzisiaj z faktu, że leczenie jest, jest darmowe i jest skuteczne. Osoby z innymi też przewlekłymi chorobami często nie mogą sobie pozwolić na kupno leków lub nie doczekają w kolejce do swojego miejsca przyjętych na leczenie..... Taka refleksja jak doceniać, życie i cieszyć się i widzieć pozytywy pozytywnego życia przed 1 listopada.

środa, 22 października 2014

PLUSY Z BYCIA PLUS

VIKI:
WCZORAJ BYŁAM NA SPOTKANIU WŚRÓD OSÓB ZAKAŻONYCH, NIE ZAKAŻONYCH, ZDROWYCH I CHORYCH. Uświadomiłam sobie wiele ważnych rzeczy. Najważniejsza to ta , że z posiadania w sobie  takiego stworzenia jak HIV wbrew pozorom daje dużo plusów w życiu. (W sumie dawno do tego doszłam, ale czasami sobie przypominam w takich sytuacjach jak wczoraj.). Może plusy, o których wspomnę są luksusem osoby mieszkającej w dużym mieście, ale należy też podejść do tego, że trzeba się cieszyć, że są w ogóle takie miejsca.
PLUSY Z HIV: :-)
Medyczne
1.W JEDNYM BUDYNKU DOSTĘP DO WIELU SPECJALISTÓW
2. KRÓTKI A NAWET BARDZO KRÓTKI CZAS OCZEKIWANIA NA WIZYTĘ U NICH.
3.NIE TRZEBA SIĘ PROSIĆ O BADANIA
Socjalno/personalne
1. Mnóstwo instytucji pozarządowych zajmujących się działaniem na rzecz osób zakażonych oraz ich bliskich co wiąże się:
-  z dostępem do pomocy prawnika, psychologa, pracownika socjalnego itp. - ZA DARMO
- możliwość poznania świetnych nowych ludzi , którzy mają ten sam "problem"
- możliwość wspólnych spotkań, wyjazdów itp.
- STAŁY DOSTĘP DO WIEDZY W TEMACIE HIV -  spotkania/wykłady/warsztaty z lekarzami, edukatorami seksualnymi, doradcami
Indywidualne
1. Z czasem dochodzimy do tego ,że są gorsze choroby niż zakażenie
2. Rozwój zakażenia zależy tylko i wyłącznie od nas w przeciwieństwie do innych chorób. Jeśli będziemy dbali o siebie, stosowali się do zaleceń naszych lekarzy to tak naprawdę 90% sukcesu gwarantowane :-)
3. Bardziej jesteśmy chętni do niesienia pomocy chociaż by tej związanej z profilaktyką. EDUKACJA INNYCH ZMNIEJSZA W SPOŁECZEŃSTWIE STYGMATYZACJĘ A CO ZA TYM IDZIE NASZE ŻYCIE STAJE SIĘ CORAZ BARDZIEJ NORMALNE , ZMNIEJSZAJĄ SIĘ NASZE LĘKI, STRACH.
4. Zlikwidowanie TABU w temacie seksu, powiększa nasze horyzonty do nowych doznań. Można go uprawiać bezpiecznie a przy tym szaleńczo :-).

To kilka plusów z bycia plus :-).
Moje motto na dziś " JEŻELI JEST CI ŹLE, TO ROZŁÓŻ TO ZŁO NA CZYNNIKI PIERWSZE A DOSZUKASZ SIĘ MNÓSTWO DROBNYCH RZECZY, KTÓRE NADAJĄ SENS I UŚMIECH"

środa, 1 października 2014

PIES... DOBRO NA KAŻDE ZŁO czyli jak wyleczyć się z problemów związanych z HIV

VIKI:
Ostatnio dużo rozmyślałam, co tak naprawdę daje mi poczucie szczęścia. Wiele złego dzieje się w koło mnie, sporo z tych rzeczy muszę przyjmować na tzw. "klatę", pomimo, że to mnie nie dotyczy. Do tego moje wewnętrzne problemy np. pytania : Dlaczego muszę odkładać na emeryturę , której najprawdopodobniej nie doczekam?. Bo leki lekami, ale do 70 to raczej nie doczekam, pracując tak intensywnie :-), czy wiecznie będzie mnie prześladował strach przed zmianą pracy? itp. Gdy dopadło mnie już apogeum moich zmartwień, postanawiałam znaleźć rozwiązanie. Stworzyłam w swojej głowie , listę rzeczy i osób, które dają mi poczucie bezpieczeństwa i szczęścia. Na koniec okazało się, że PIES jest stworzeniem, dla którego chce mi się żyć, bo wiem, że dla niego jestem całym światem. Jemu bez różnicy czy mam HIV ,czy go nie mam. Nie ma lęku, blokady jak mnie widzi. Cieszy się na mój widok nawet gdy zniknę mu z oczu na chwilę idąc do ubikacji. Wieczorami jak wraca ze spaceru zawsze sprawdza czy leże tam gdzie leżałam jak wychodził. Rano budzi mnie wielkim całusem, pełnym radości jak tylko otworzę oczy. Codziennie wtulając łeb w moje ramię spokojnie usypia. Na spacerach zachęca mnie do wspólnej zabawy. Przy nim zapominam o wszystkim. Wyciszam się, uspokajam.
Ludzie są tylko ludźmi, moim zdaniem nigdy do końca nie można im ufać. Nawet kiedy kierują się bezinteresowną pomocą, zawsze na pierwszym miejscu wybiorą swoje dobro. Ze zwierzętami jest zupełnie inaczej. One działają instynktownie, bezinteresownie. Kochają całym swoim serduszkiem......
Tyciamama TA SUNIA JEST W CHWILI OBECNEJ DO ADOPCJI JEŚLI KTOŚ MA OCHOTĘ MIEĆ PRZYJACIELA NA DOBRE I ZŁE JAK JA ......