środa, 1 października 2014

PIES... DOBRO NA KAŻDE ZŁO czyli jak wyleczyć się z problemów związanych z HIV

VIKI:
Ostatnio dużo rozmyślałam, co tak naprawdę daje mi poczucie szczęścia. Wiele złego dzieje się w koło mnie, sporo z tych rzeczy muszę przyjmować na tzw. "klatę", pomimo, że to mnie nie dotyczy. Do tego moje wewnętrzne problemy np. pytania : Dlaczego muszę odkładać na emeryturę , której najprawdopodobniej nie doczekam?. Bo leki lekami, ale do 70 to raczej nie doczekam, pracując tak intensywnie :-), czy wiecznie będzie mnie prześladował strach przed zmianą pracy? itp. Gdy dopadło mnie już apogeum moich zmartwień, postanawiałam znaleźć rozwiązanie. Stworzyłam w swojej głowie , listę rzeczy i osób, które dają mi poczucie bezpieczeństwa i szczęścia. Na koniec okazało się, że PIES jest stworzeniem, dla którego chce mi się żyć, bo wiem, że dla niego jestem całym światem. Jemu bez różnicy czy mam HIV ,czy go nie mam. Nie ma lęku, blokady jak mnie widzi. Cieszy się na mój widok nawet gdy zniknę mu z oczu na chwilę idąc do ubikacji. Wieczorami jak wraca ze spaceru zawsze sprawdza czy leże tam gdzie leżałam jak wychodził. Rano budzi mnie wielkim całusem, pełnym radości jak tylko otworzę oczy. Codziennie wtulając łeb w moje ramię spokojnie usypia. Na spacerach zachęca mnie do wspólnej zabawy. Przy nim zapominam o wszystkim. Wyciszam się, uspokajam.
Ludzie są tylko ludźmi, moim zdaniem nigdy do końca nie można im ufać. Nawet kiedy kierują się bezinteresowną pomocą, zawsze na pierwszym miejscu wybiorą swoje dobro. Ze zwierzętami jest zupełnie inaczej. One działają instynktownie, bezinteresownie. Kochają całym swoim serduszkiem......
Tyciamama TA SUNIA JEST W CHWILI OBECNEJ DO ADOPCJI JEŚLI KTOŚ MA OCHOTĘ MIEĆ PRZYJACIELA NA DOBRE I ZŁE JAK JA ......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz