piątek, 23 stycznia 2015

zmiany

nadszedł moment, nadszedł czas, czuję, że potrzebuję zmian. Najgorsze jest to, że HIV zaczyna mi mocno przeszkadzać, daje o sobie znać? W sumie to nie mam pewności czy to jego sprawka, czy po prostu marazm życia? Przede mną poważna decyzja. Bo leki to nie drobnostka. Ciągle mam wątpliwości. Niby jestem na tak, ale....

środa, 21 stycznia 2015

O tabletce c.d.


Weronika: Z tabletką po o której ostatnio pisałam jest problemów ciąg dalszy....pomimo, że jest już przez Ministerstwo Zdrowia określona jako lek do sprzedaży bez recepty dalej pozostaje niedostępną. Nie ma jej w aptekach. Dlaczego? W komputerowych systemach aptek dalej figuruje jako lek na receptę i farmaceuta nie może jej sprzedać. Odmawia więc i mówi, że nie ma. Nie myślcie, ze od razu pobiegłam do apteki by sprawdzić fakty. :)) Słuchałam porannej audycji w TokFM. Czy aptekarze sprzedadzą Wam pigułkę ellaOne? Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Krzysztof Bąk twierdzi, że to, czy tabletka ellaOne będzie dostępna w aptekach, zależy tylko od aptekarzy. To oni mogą ją zamawiać. Zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej, we wszystkich krajach Unii pigułkę ellaOne powinno się sprzedawać bez recepty. Co o pigułce sami farmaceuci i lekarze, zdania wydają się podzielone - jak zwykle ze szkodą dla pacjentów. Pozostaje dalej pytanie kto o czym w naszym kraju decyduje i kto to wszystko kontroluje?

Czytaj więcej: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/3719934,pigulka-dzien-po-bez-recepty-we-wroclawiu-nie-kazdy-aptekarz-ja-sprzeda,2,id,t,sa.html

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Zimowy Chaos w mojej głowie....

 VIKI:
 Zima tego roku przypomina bardziej jesień, co nie kiedy wiosnę. Nastroje emocjonalne są skazane na większą burzę. Tydzień chlapy doprowadza do skrajnej depresji. Nic się nie chce, wszystko jest do d....Najlepiej schować się pod kołdrę i przeleżeć. Niestety codzienne obowiązki takie jak praca nie pozwalają na ten luksus. Za chwilę piękne słońce i żywa zieleń poi nadzieją na oczekiwane lato. Nic z tego, chwila radości a tu zima postanawia być prawdziwą zimą i pada śnieg. Super oczy się cieszą, że biało w około się robi. Wieczorem siedząc na balkonie i paląc papierosa obserwuję spadające płatki śniegu i  snuje plany na kolejny dzień. Rano wstaję, robię sobie kawę , wychodzę zapalić na balkon z myślami jak dużo śniegu napadało a tu nic z tego. Wielkie błoto, chlapa i kałuże po kostki. I jak tu być stabilnym emocjonalnie :-( . Roboczy maraton dorzuca oliwy do ognia depresji. Mówią, że w takie dni najlepiej się upić. Może i tak, ale jak pomyślę, że do mojego parszywego nastroju ma dojść jeszcze kac .... Nie dziękuję. W podświadomości pomysłów jak wygnać parszywy nastrój RACHUNKI czepiają się jak ARV HIVa, tylko,że w tej relacji nic dobrego nie wychodzi. W końcu w tym chaosie obudziła się moja komórka zwana SPONTANEM. SPONTAN z drażniony pobudką krzyknął WYJAZD NA NARTY I TO CZYM PRĘDZEJ !!!!!!!!!! Słuchając SPONTANA w lutym biorę urlop i śmigam szusować. Mam nadzieję, że wyjazd ten pomoże mi się wyciszyć, zrelaksować i odpocząć.

środa, 14 stycznia 2015

Tabletka "dzień po" będzie w Polsce bez recepty.

Weronika: Pojawiły się takie doniesienia. olinkowuję je dla lepszej poczytności i zrozumienia tematu. W Polsce wiem to z rozmów z koleżankami (również osobami zakażonymi) jest to problem ogromny. Dostęp do tej tabletki przez NFZ jest wręcz niemożliwy. Kobieta, która staje przed tym problemem, bo prezerwatywa zawiodła, bo źle obliczyła dni płodne, albo bo ... źle się przydarzyło ma w ciągu 72 godzin znaleźć lekarza, który tabletkę przepisze. Jeżeli nie wybuli za wizytę prywatnie to recepty nie dostanie. Ma jeszcze większego pecha gdy w te newralgiczne godziny wejdzie czas weekendowy. Powiedzmy, że nie ma pieniędzy i czeka. W poniedziałek do ginekologa nie dostanie się od razu, pójdzie do lekarza pierwszego kontaktu, który powie, że nie bierze sprawy na siebie bo...i tu przyczyny mnożą się: nie jest jej lekarzem ginekologiem, nie ma wyników specjalistycznych badań, nie bierze tego na siebie, nie przepisuje z zasady, religia mu nie pozwala. Odsyła do innego internisty. Kobieta roztrzęsiona tkwi w kolejce, przebiera nogami, przyjmie, nie przyjmie.... Przyjmuje ale leku również nie przepisze z powyższych przyczyn. Do ginekologa tego dnia się nie dostanie, bo w poniedziałki nie przyjmuje. Czy przepiszą na pogotowiu?! Nie wiadomo przecież też nie mają wglądu w historię choroby. Nie ma pieniędzy to nie ma recepty! ale jest inny problem będzie dziecko. Znikąd zrozumienia. Podobno dobrze jest mieć w tej sytuacji zaprzyjaźnionego lekarza weterynarii (znam fakt ze słyszenia, bo nie próbowałam) i on przepisać ową receptę może. Koleżanka seropozytywna znalazła się w tej sytuacji i recepty nie dostała, bo lek jak powiedział lekarz może poczynić spustoszenie w jej organizmie. I tu ja czegoś nie rozumiem czy to jest tak, że lekarz jest asekurantem czy ta tabletka rzeczywiście nie jest obojętna dla zdrowia kobiety?? Z drugiej strony jeżeli przepisywana jest w innych krajach bez recepty i my - Polska skłaniamy się ku temu - to na zdrowy rozum wynika, że nie szkodzi. Może ktoś mi to wytłumaczy?

 http://wyborcza.pl/1,75478,17252887,Pigulka__dzien_po__bedzie_w_Polsce_dostepna_bez_recepty_.html

piątek, 9 stycznia 2015

Weronika: Nowy Rok 2015 zaczął się nam..i pędzi. Wszystkim osobom żyjącym z HIV i zmagającym się z tym zakażeniem życzę dożo siły i wytrwałości w terapii, zdrowia i pogody ducha potrzebnej na co dzień. Specjalistom pracującym z nami dużo cierpliwości w pracy z wymagającym pacjentem. Wszystkim nam szczęścia i miłości.
Z moich rozmyślań w temacie HIV. Coraz więcej  jest i będzie przybywać jeszcze i jeszcze par plus minus. To wspaniale, bo oznacza to, że choroba nawet groźna i mało znana i postrzegana negatywnie nie jest przeszkodą w miłości. Dużo par takich spotykam w swoim życiu, w przychodni, dzwonią na konsultacje telefoniczne i proszą o wsparcie wiedzę i radę. Działa mnóstwo portali, konsultacji on-line, a jednak konkretnych artykułów w tej tematyce, tłumaczonych na język polski w Internecie brakuje. Ja mam ogromne szczęście brania udziału w grupach wsparcia dla osób zakażonych i wykładach z lekarzami z tej dziedziny. Jednak takich osób jak ja jest garstka, temat choć ważny pomijany, a potrzeby rosnące jak pokazuje życie. Nie rozumiem dlaczego nie ujawnia się danych z badania "Partner", są dostępne tylko w języku angielskim. To ważne dla osób seropozytywnych i ich partnerów, żeby wiedzieli, że branie leków ARV i doprowadzenie do niewykrywalnej wiremii baaardzo zmniejsza przeniesienie wirusa. Dużo dzieci rodzi się w Polsce z takich par i w większości nie są poczęte metodą sztucznej inseminacji czy przez in vitro. Szeroko natomiast mówi się i publikuje wiadomości o profilaktyce przed ekspozycyjnej czyli braniu leków ARV przez osobę zdrową współżyjącą z zakażoną HIV. Komu się to opłaca, pacjentom, lekarzom, koncernom farmaceutycznym? Co o tym myślicie? Dla zdrowego człowieka bardziej bezpieczna jest osoba zakażona na skutecznej terapii lekowej niż partner z niewiadomym statusem serologicznym, powtórzę za światłym i bardzo dobrym lekarzem. Takie stwierdzenie skłania pacjentów do pomyślenia o sobie i zadbanie o bezpieczeństwo partnera w kontekście własnego podejścia do leczenia i ważne jest w myśleniu o całej epidemiologii. Nie chce mi się wierzyć, że ktoś będzie wydawał grube pieniądze, a nawet gdyby leczenie było refundowane brał i łykał cały czas starannie leki jeśli sam nie jest chory - to iluzje, które nijak mają się do życia.
Pozdrawiam nowo rocznie czytelników.