środa, 14 stycznia 2015

Tabletka "dzień po" będzie w Polsce bez recepty.

Weronika: Pojawiły się takie doniesienia. olinkowuję je dla lepszej poczytności i zrozumienia tematu. W Polsce wiem to z rozmów z koleżankami (również osobami zakażonymi) jest to problem ogromny. Dostęp do tej tabletki przez NFZ jest wręcz niemożliwy. Kobieta, która staje przed tym problemem, bo prezerwatywa zawiodła, bo źle obliczyła dni płodne, albo bo ... źle się przydarzyło ma w ciągu 72 godzin znaleźć lekarza, który tabletkę przepisze. Jeżeli nie wybuli za wizytę prywatnie to recepty nie dostanie. Ma jeszcze większego pecha gdy w te newralgiczne godziny wejdzie czas weekendowy. Powiedzmy, że nie ma pieniędzy i czeka. W poniedziałek do ginekologa nie dostanie się od razu, pójdzie do lekarza pierwszego kontaktu, który powie, że nie bierze sprawy na siebie bo...i tu przyczyny mnożą się: nie jest jej lekarzem ginekologiem, nie ma wyników specjalistycznych badań, nie bierze tego na siebie, nie przepisuje z zasady, religia mu nie pozwala. Odsyła do innego internisty. Kobieta roztrzęsiona tkwi w kolejce, przebiera nogami, przyjmie, nie przyjmie.... Przyjmuje ale leku również nie przepisze z powyższych przyczyn. Do ginekologa tego dnia się nie dostanie, bo w poniedziałki nie przyjmuje. Czy przepiszą na pogotowiu?! Nie wiadomo przecież też nie mają wglądu w historię choroby. Nie ma pieniędzy to nie ma recepty! ale jest inny problem będzie dziecko. Znikąd zrozumienia. Podobno dobrze jest mieć w tej sytuacji zaprzyjaźnionego lekarza weterynarii (znam fakt ze słyszenia, bo nie próbowałam) i on przepisać ową receptę może. Koleżanka seropozytywna znalazła się w tej sytuacji i recepty nie dostała, bo lek jak powiedział lekarz może poczynić spustoszenie w jej organizmie. I tu ja czegoś nie rozumiem czy to jest tak, że lekarz jest asekurantem czy ta tabletka rzeczywiście nie jest obojętna dla zdrowia kobiety?? Z drugiej strony jeżeli przepisywana jest w innych krajach bez recepty i my - Polska skłaniamy się ku temu - to na zdrowy rozum wynika, że nie szkodzi. Może ktoś mi to wytłumaczy?

 http://wyborcza.pl/1,75478,17252887,Pigulka__dzien_po__bedzie_w_Polsce_dostepna_bez_recepty_.html

2 komentarze:

  1. Viki:
    Weroniczko znam dziewczynę, która nie raz brała ową tabletkę i jakoś nie wygląda na spustoszoną :-). W chwili obecnej też nie ma problemu z płodnością :-). Poza tym dziś słuchałam wywiadu z seksuologiem na ten temat i on jest bardziej za tą tabletką niż antykoncepcją jeśli chodzi o wpływ na nasz organizm. Moim skromnym zdaniem jeśli będzie wprowadzona odpowiednia edukacja to zakup takich tabletek wcale nie będzie nadużywany.

    OdpowiedzUsuń
  2. O szkodliwości tabletki i innych ciężkich skutkach w programie Tomasza Lisa opowiadała Marzena Wróbel. Kto nie słuchał niech przeczyta streszczenie http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,17281016,_Antykoncepcja_zmniejsza_przyjemnosc_kobiety_z_seksu__.html
    Po Twojej wypowiedzi Viki widzę, że jest nas więcej.

    OdpowiedzUsuń