piątek, 9 stycznia 2015

Weronika: Nowy Rok 2015 zaczął się nam..i pędzi. Wszystkim osobom żyjącym z HIV i zmagającym się z tym zakażeniem życzę dożo siły i wytrwałości w terapii, zdrowia i pogody ducha potrzebnej na co dzień. Specjalistom pracującym z nami dużo cierpliwości w pracy z wymagającym pacjentem. Wszystkim nam szczęścia i miłości.
Z moich rozmyślań w temacie HIV. Coraz więcej  jest i będzie przybywać jeszcze i jeszcze par plus minus. To wspaniale, bo oznacza to, że choroba nawet groźna i mało znana i postrzegana negatywnie nie jest przeszkodą w miłości. Dużo par takich spotykam w swoim życiu, w przychodni, dzwonią na konsultacje telefoniczne i proszą o wsparcie wiedzę i radę. Działa mnóstwo portali, konsultacji on-line, a jednak konkretnych artykułów w tej tematyce, tłumaczonych na język polski w Internecie brakuje. Ja mam ogromne szczęście brania udziału w grupach wsparcia dla osób zakażonych i wykładach z lekarzami z tej dziedziny. Jednak takich osób jak ja jest garstka, temat choć ważny pomijany, a potrzeby rosnące jak pokazuje życie. Nie rozumiem dlaczego nie ujawnia się danych z badania "Partner", są dostępne tylko w języku angielskim. To ważne dla osób seropozytywnych i ich partnerów, żeby wiedzieli, że branie leków ARV i doprowadzenie do niewykrywalnej wiremii baaardzo zmniejsza przeniesienie wirusa. Dużo dzieci rodzi się w Polsce z takich par i w większości nie są poczęte metodą sztucznej inseminacji czy przez in vitro. Szeroko natomiast mówi się i publikuje wiadomości o profilaktyce przed ekspozycyjnej czyli braniu leków ARV przez osobę zdrową współżyjącą z zakażoną HIV. Komu się to opłaca, pacjentom, lekarzom, koncernom farmaceutycznym? Co o tym myślicie? Dla zdrowego człowieka bardziej bezpieczna jest osoba zakażona na skutecznej terapii lekowej niż partner z niewiadomym statusem serologicznym, powtórzę za światłym i bardzo dobrym lekarzem. Takie stwierdzenie skłania pacjentów do pomyślenia o sobie i zadbanie o bezpieczeństwo partnera w kontekście własnego podejścia do leczenia i ważne jest w myśleniu o całej epidemiologii. Nie chce mi się wierzyć, że ktoś będzie wydawał grube pieniądze, a nawet gdyby leczenie było refundowane brał i łykał cały czas starannie leki jeśli sam nie jest chory - to iluzje, które nijak mają się do życia.
Pozdrawiam nowo rocznie czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz