poniedziałek, 9 maja 2016

Miranda
Dzisiaj mam jakiś smutny dzień. Niby wszystko co zaplanowałam się udało, a jednak.
 Chyba zespół napięcia, bo raz płacze, za chwilę się wkurzam, można zwariować. Mam plan, dzisiaj nie wychodzę z domu. Jakiś film, a może książka, zamykam się na cztery spusty, nie odbieram telefonów. Trzeba to przeczekać, dopóki nie weszłam w jakąś ostrą kolizję. Ze swoją sympatią zdążyłam się pokłócić. Ale był zdziwiony. Ponieważ to świeża znajomość, po raz pierwszy miał sposobność zapoznać się z moim drugim obliczem. A co tam, niech wie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz